[S] Adapter Bluetooth Tascam AK-BT1
Już prawie pół roku mija, odkąd wyposażyłem Zooma F3 w adapter BTA-1, aż tu trafiłem na możliwość dokupienia AK-BT1 do Tascama X8 Portacapture. Cena była okazyjna, chęć testu duża, więc oto jest - Tascam AK-BT1 w pełnej krasie:
Przypomnę, że zarówno AK-BT1, jak i BTA-1 są adapterami bluetooth, dzięki którym da się zdalnie kontrolować rejestratory Tascam X8 i Zoom F3/F6 z poziomu smartfona. Wyglądają bardzo podobnie, ale nie są ze sobą kompatybilne (co w sumie bardzo by mnie zdziwiło):
Tak samo
Większość uwag jest identyczna, jak w przypadku BTA-1 - czyli aby zamontować urządzenie w rejestratorze, trzeba z rejestratora usunąć specjalną gumową zaślepkę i wcisnąć tam adapter, po czym włączyć bluetooth w opcjach, zainstalować na telefonie darmową aplikację i po jej uruchomieniu kliknąć w Connect. Filozofii w tym nie ma żadnej, więc nie podejrzewam, żeby ktoś zetknął się z jakimiś problemami na tym etapie.
Tascam AK-BT1 jest - przynajmniej mój egzemplarz - gorzej dopasowany do gniazda niż Zoom BTA-1 i siedzi w nim... dość lekko. Na tyle lekko, że wydębiłem od córki taką małą gumkę-recepturkę i założyłem ją na AK-BT1 - teraz siedzi w gnieździe tak mocno, że raczej nie będę już go wyciągał (jeden problem mniej, nie zgubi się). W przypadku Tascama pozostawienie adaptera w gnieździe nie jest irytujące - łączność bluetooth włączamy w menu i to ustawienie jest zapamiętywane. Nie mogę podobnie zrobić w Zoomie (tj. umieścić adaptera "na stałe"), bo tam obecność BTA-1 w gnieździe powoduje, że każdorazowe włączenie rejestratora wyświetla pytanie o to, jak chcemy ten moduł wykorzystać: wyłączyć, użyć do kontroli czy do transmisji kodów czasowych. No i zanim przejdzie się do nagrywania, trzeba każdorazowo na to pytanie odpowiadać.
Portacapture Control
Tascam, podobnie jak Zoom, dostarcza za darmo aplikację sterującą zarówno na platformę Apple, jak i Android. Z oczywistych względów korzystałem z wersji androidowej:
Zaskoczeń nie ma - aplikacja oferuje to, czego byśmy od niej oczekiwali, czyli dość wiernie naśladuje interfejs samego rejestratora, dając dostęp zarówno do kontroli nagrywania, jak i do konfiguracji urządzenia. Działa chyba nieco żwawiej niż aplikacja Zooma, ale to czysto subiektywne wrażenie, bo na niektóre rzeczy (np. wejście do niektórych efektów) czeka się czasem dłuższą chwilę, ale na ogół responsywność jest duża. Czasem odnosiłem wręcz wrażenie, że szybciej obsługuje mi się X8 telefonem niż wbudowanym ekranem - może kontrolki są minimalnie większe? Albo po prostu wygodniej trzyma się telefon jedną ręką i obsługuje kciukiem niż używa obu rąk?
Jeśli chodzi o problemy, to zaobserwowałem dwa. Pierwszy to okresowe problemy z podłączeniem się aplikacji do rejestratora - aplikacja łączyła się, łączyła i nic z tego nie wychodziło, mimo że rejestrator był 10-15 centymetrów od telefonu.
Drugi problem to rozłączanie się aplikacji po pewnym czasie - powiedzmy, że uruchomiłem X8 i aplikację, udało się nawiązać połączenie i rozpocząłem nagrywanie. Telefon się wygasił, a kiedy po jakimś kwadransie go włączyłem, aplikacji już nie było wśród aktywnych. I tu nie wiem, czy to wina samej aplikacji, czy może Androida, który bezlitośnie wyrzucił ją z pamięci po uśpieniu telefonu? Fakt jest faktem, że zdarzyło mi się to kilkukrotnie, więc nie ma mowy o jakimś przypadku.
Zastosowanie
Zarówno w przypadku AK-BT1, jak i wcześniej testowanego BTA-1, nie ma możliwości monitorowania sygnału audio, który wpada do rejestratorów, za pomocą słuchawek podłączonych do smartfona, co byłoby - moim zdaniem - rewelacyjną funkcjonalnością. Musimy się pocieszyć możliwością odsłuchu już nagranych dźwięków oraz wizualizacjami poziomu wchodzącego dźwięku na ekranie.
Do czego w takim razie można wykorzystać te gadżety? Ja wykoncypowałem, że całkiem wygodnie jest stosować ten sposób sterowania, jeśli jesteśmy gdzieś w terenie i prowadzimy rozmowy, ale nie chcemy za każdym razem rozładowywać torby ze sprzętem i wystarcza nam mikrofon w ręku. Rejestrator leży sobie schowany w torbie (i włączony), a my sterujemy nim za pomocą smartfona, którego łatwiej (na ogół) schować do kieszeni i mieć "pod ręką".
Niestety, łączność bluetooth "kosztuje" - musimy liczyć się z szybszym rozładowaniem akumulatorków, nawet o połowę szybszym niż bez adaptera. Dlatego, jeśli nie korzystamy z adaptera, warto go wyjąć z gniazda lub chociaż wyłączyć bluetooth w opcjach rejestratora.
Dylemat
Pozostaję na stanowisku, które miałem już po teście Zooma BTA-1 - jeśli nie mamy sprecyzowanego planu wykorzystania tych adapterów, ich zakup będzie sztuką dla sztuki. Gdyby jeszcze istniała możliwość monitoringu sygnału audio (choćby i z latencją)...
Osobiście mam pewien plan przetestowania obu adapterów w boju, ale na to trzeba poczekać aż do września - być może sprawi to, że zmienię zdanie na temat ich przydatności.
Podsumowując: mając wydać pieniądze na adapter bluetooth czy na dobrego deadcata, zdecydowanie wybrałbym deadcata.
Komentarze
Prześlij komentarz