Progres?
W kwietniu pisałem o ratowaniu nagrań z kaset i o jednym z utworów, które przy okazji zaaranżowałem na nowo. Dzisiaj wracam do sprawy, bo wówczas wykonana wersja wciąż mnie "kłuła" w uszy i co jej słuchałem, to miałem mnóstwo pomysłów na zmiany. Ostatecznie nie wytrzymałem i zrobiłem aranżację niemal od nowa, starając się wykorzystać maksimum tego, czego nauczyłem się o tworzeniu utworu na wirtualną orkiestrę. Podstawowym problemem samego utworu (stary tytuł "Ending", bo kończył płytę "Times"; nowy tytuł "Origin") jest jego prostota. To zwyczajnie jeden motyw, powtórzony kilkukrotnie z coraz bogatszym instrumentarium (od kiedy poznałem "Bolero" Ravela i "To the Unknown Man" Vangelisa, mam słabość do tego typu aranżacji). Wersja z kwietnia także zbudowana była w ten sposób - trzykrotnie powtórzona melodia, od prostego motywu granego przez flet i fagot po kompletną orkiestrę. Tym razem postanowiłem wprowadzić modyfikację,