Nagrywanie - sytuacja się klaruje
Mijają dwa tygodnie, odkąd mogę używać równolegle RødeCastera oraz Tascama DR-100 MK3. Dodatkowo dzięki uporządkowaniu biurka, nie muszę co chwilę wyciągać wszystkich urządzeń, przestawiać ich, przesuwać, podłączać i rozłączać. Nadszedł czas, żeby nagrywać.
I tu wszystko idzie niemal według planu - RødeCasterem nagrywam podcasty (te z własnymi rozważaniami), zaś Tascamem rejestruję czytanie (audiobooków). Nie planowałem za to, że podłączę sobie RødeCastera do służbowego laptopa i będę wykorzystywał go do telekonferencji. Dzięki temu mogę też słuchać muzyki przez resztę czasu pracy i wierzcie mi, że to, co wychodzi na słuchawki z RødeCastera, jest o wiele lepszej jakości niż to, co mogę uzyskać z laptopowego mini-jacka. Urządzenie od Røde sprawdza się tu zatem doskonale, a skoro znalazłem dla niego stałe miejsce, nic nie przeszkadza w cieszeniu się z korzyści, które daje.
A jak się sprawdza Tascam DR-100? Muszę powiedzieć, że jestem z niego BARDZO zadowolony. Niskie szumy, łatwa obsługa, możliwość podłączania mikrofonów za pomocą przewodów XLR - naprawdę tego mi brakowało! Nawet SM7B nie szumi tutaj tak tragicznie, jak choćby w RødeCasterze. Cieszy też bardzo możliwość rejestrowania bez podłączania zasilania - wyciągam urządzenie z szuflady, podłączam mikrofon i jazda!
Co z resztą sprzętu? Na razie trzymam podłączone na biurku. Jedynie dbx286s jest odłączony od zasilania, bo "buczy" - delikatnie i wcześniej tego nie słyszałem, ale kiedy do rejestracji audiobooka "wyciszam studio", słychać to buczenie. Zresztą, wówczas słychać nawet delikatny szum, dochodzący z moich Erisów 5 - podłączyłem je zatem do osobnej listwy i też mogę je łatwo wyłączyć. Można zaryzykować stwierdzenie, że nigdy w moim "studio" nie było tak cicho, jak ostatnimi czasy.
Żałuję trochę, że RødeCaster nie posiada złączy XLR/TRS z możliwością wprowadzenia sygnału liniowego (tutaj PodTrak sprawdziłby się lepiej) - mógłbym wtedy pomyśleć o tym, by sygnał mikrofonowy puszczać przez GoldenAge'a i dopiero wprowadzać do RødeCastera. No cóż, mądry Polak po szkodzie.
Czy coś mi się w obecnej konfiguracji nie podoba? Poza brakiem wejść liniowych w RødeCaster raczej reszta jest ok. Przydałyby się dwie krosownice, żeby ostatecznie rozwiązać problem z wszystkimi połączeniami, ale też bez przesady. Przez ostatnie dwa tygodnie podłączanie było irytujące, bo wszystko ustawiałem, konfigurowałem i testowałem, jednak poza jednym wyjątkiem raczej nie będę robił już dużych "przemeblowań". Tym wyjątkiem ma być wielki "megatest" wszystkiego z wszystkim - czyli próbne nagrania z wykorzystaniem różnych mikrofonów, różnych przedwzmacniaczy i różnych urządzeń cyfrowych. Wobec jednak wszechogarniającej mnie niemocy i braku entuzjazmu, wcale nie jest pewne, czy do tego testu dojdzie...
Czas powiedzieć sobie jasno, że na tym etapie studio jest już kompletne. No, może przydałby się jeszcze jeden aktywator, żeby móc nagrywać swobodnie dwoma mikrofonami dynamicznymi "na wyjeździe", ale nie jest to coś strasznie pilnego. Teraz trzeba zacząć w pełni korzystać ze studia!
Komentarze
Prześlij komentarz