Spitfire Audio - Abbey Road One

Spitfire Audio znowu to zrobiło. Wypuszcza kolejną bibliotekę orkiestrową, nagraną tym razem w studiach Abbey Road, czyli miejscu, gdzie była nagrywana muzyka m. in. do "Gwiezdnych wojen", "Władcy pierścieni" czy "Avengers: Endgame". Cytowanie tych tytułów to oczywiście chwyt marketingowy, mający potencjalnego nabywcę postawić w rzędzie z Williamsem, Shore'em czy Silvestrim, co znakomicie wzmoże chęć zakupu. Ale mnie chodzi o coś innego.

Już teraz trudno jest się potencjalnemu nabywcy rozeznać w tłoku orkiestrowym - w ogóle na rynku, ale w ofercie Spitfire'a już zupełnie. Konia z rzędem temu, kto zaczynając swoją przygodę i uzbierawszy te 400 euro na porządną bibliotekę będzie od razu wiedział, co wybrać. U brytyjskiego wydawcy mamy bowiem - biorąc pod uwagę same orkiestry! - następujące propozycje (niektóre są nieco droższe niż 400 euro, ale nie o to idzie):

  • Albion One
  • Abbey Road One
  • BBC Symphony Orchestra
  • Spitfire Studio Orchestra
  • Spitfire Studio Orchestra Professional
  • Spitfire Symphony Orchestra
  • London Contemporary Orchestra

Do tego taki Albion One czy BBC występują w paru wariantach, co zwiększa zamęt w głowie potencjalnego nabywcy.

Oprócz tych bibliotek mamy zatrzęsienie bibliotek specjalizowanych: sekcje dęte blaszane, drewniane, smyczki, perkusje, w wersjach zwykłych i profesjonalnych; jest cała seria produktów LABS oraz Originals...

Od przybytku głowa nie boli (podobno), jednak - mimo całej sympatii dla firmy Spitfire, bo ich produkty są świetnej jakości - coraz bardziej wydaje mi się, że to zamieszanie i brak klarowności jest producentowi na rękę. Sam miałem dylemat, kiedy pojawiła się biblioteka Originals Intimate Strings - dema i pokazy ukazywały ją jako spełnienie marzeń każdego wielbiciela nastrojowych, spokojnych smyczków, zwłaszcza w artykulacji flautando. Ale kiedy pierwszy zachwyt minął, zacząłem słuchać więcej prezentacji tej biblioteki, nagrywanych przez zwykłych użytkowników. No i okazało się, że poza drobnymi niuansami, niewiele bym zyskał w porównaniu do BBC Core. Niby 29 euro to nie majątek, ale...

No i teraz mamy Abbey Road. Z "kultową" akustyką studia przy Abbey Road. Oczywiście osoby szukające niuansów usłyszą, że dźwięk jest inny niż w bibliotekach Albion One (studio AIR Studios) czy BBC SO (studio Maida Vale Studios), ale też przecież inne są instrumenty i inny skład orkiestry. Zapewne inne omikrofonowanie, inna ekipa techniczna, co też ma przecież wpływ na brzmienie. Obejrzałem sobie prezentację Guya Michelmore'a (jak na niego nieprzesadnie entuzjastyczną) i pierwsze wrażenie mam takie, że Spitfire zauważyło, że na półce konkurującej z Nucleusem czy Berlin Inspire ma tylko starego Albiona One (nadal świetna biblioteka!), więc postanowił nagrać coś nowego. Mamy zatem bibliotekę "szkicową", jak to określam, czyli taką, gdzie nie mamy solowych instrumentów czy sekcji, za to mamy sekcje łączone: całą orkiestrę, wysokie smyczki, niskie smyczki i tak dalej, i tak dalej. Wszystko już w nowym playerze, nie w Kontakcie. Brzmienie rzeczywiście robi wrażenie, to przyznam bez wahania. Czy zastępuje Albion One? Trudno powiedzieć, bo nie korzystałem z żadnej z tych bibliotek.

Bardziej mnie interesuje, czy za chwilę (pół roku?) pojawi się Abbey Road Two z rozdzielonymi sekcjami, a potem jeszcze Abbey Road Three z instrumentami solowymi. Bardzo wątpię, żeby Spitfire nagrało tylko sekcje łączone. No i jestem ciekawy, jak wypozycjonują te nowe biblioteki - czy będą one miały zastąpić BBC SO albo Spitfire Symphony Orchestra? I jak wtedy wybrać - inwestycja w BBC Pro, czy jednak Abbey Road Two?

Przydałaby się jakaś pomoc w wyborze na stronie Spitfire Audio. Albo rzetelne informacje, że np. ta i ta biblioteka korzystają z tych samych brzmień (albo jedna wręcz zawiera się w innej, ale po prostu jest tania). Chodzi o jakąś mapę, żeby użytkownik widział, że np. zakup jakiejś biblioteki nie jest opłacalny, bo 70% brzmień jest identyczna jak w bibliotece już posiadanej. A w ogóle ideałem byłoby to, co zrobiła firma Vienna Symphonic Library - czyli pełna modularność i możliwość dokupienia do posiadanego zestawu tego, czego nam w nim brakuje. Żebym - chcąc mieć wreszcie porządny rożek angielski - nie musiał zbierać 300 euro na BBC Pro, tylko mógł sobie to brzmienie zakupić np. za 60 euro. I jeszcze miejsce bym zaoszczędził, i transfer przez internet...

Nie ma jednak co narzekać - Spitfire wydaje dużo, ale za to nie schodzi poniżej pewnego poziomu i jeśli już się w jakąś bibliotekę zainwestuje, to bez żalu.

Komentarze