Najnajnaj 2018

Idąc z duchem czasu i obecnymi trendami zdecydowałem się przedstawić mój prywatny ranking używanych instrumentów i efektów VST. Zaznaczam wyraźnie, że nie jest to przegląd rynku, tylko listy posiadanych i używanych wtyczek, więc może tu brakować jakichś popularnych marek. Jest to też przegląd czysto subiektywny, aczkolwiek postaram się jakoś uzasadnić, dlaczego te, a nie inne programy sobie ulubiłem.

Instrumenty

Postanowiłem nie wprowadzać głębszych podziałów (czyli np. syntezatory wavetable, granularne, perkusyjne, paczki sampli itp.). Poniżej znajdziecie pięć moich typów.

Spectrasonics Omnisphere 2 + banki brzmień

Już sama wersja instalacyjna Omnisphere jest niemal kompletnym instrumentem, a co dopiero dozbrojona bankami brzmień od ILIO, ADSR czy Luftrum. Jest tu niemal wszystko, co może przydać się muzykowi i to nie tylko takiemu, który korzysta z "gotowców" - Omnisphere to przecież potężny syntezator, w tym granularny. Zdecydowany numer jeden w kwestii przydatności - nie mam zbyt wielu utworów, gdzie choćby kilka ścieżek nie korzystałoby z tego instrumentu.

Arturia V Collection 6 + AnalogLab 3

Bardzo przydatna kolekcja instrumentów syntetycznych. Można tu znaleźć i piękne pady, i ciekawe leady, arpeggia, basy, a nawet dźwięki perkusyjne. Jeśli zależy nam na wprowadzeniu elementów syntetycznych lub zasymulowaniu brzmienia "klasycznych" syntezatorów, to osobiście polecam. Tak, puryści będą się krzywić, że żadne modelowanie nie odda charakteru oryginalnych instrumentów - i nawet jestem skłonny się z tym zgodzić. Ale konia z rzędem temu, kto w gęstej aranżacji rozpozna, że np. plumkający motyw w lewym kanale gra oryginalny MiniMoog, a nie jego wirtualna replika? Zwłaszcza, jeśli brzmienie będzie okraszone efektami?

Dodatkowy plus za integrację z posiadaną klawiaturą KeyLab 61 Mk2 - edycja brzmień staje się dzięki temu dużo prostsza. A dlaczego opisuję łącznie wersję V Collection oraz Analog Lab 3? Po mając pierwszą, ma się automatycznie i drugą, a czasem wygodniej jest korzystać właśnie z Analog Laba.

Native Instruments Battery 4

To jest moja ulubiona maszyna perkusyjna. Bezdyskusyjnie wygrała z Revolution, Evolution, Drumaxx czy Groove Agent z Cubase'a. Doszło wręcz do tego, że ślad z Battery na pokładzie jest na stałe dodany do używanego przeze mnie szablonu nowego projektu.

Czym mnie "kupiło" Battery? Po pierwsze, mnóstwem świetnych zestawów perkusyjnych. Fakt, że stosuję zwykle brzmienia nieco syntetyczne, stąd wysokie "dopasowanie". Wielbiciele brzmienia akustycznego i tak mają Superior Drummera, którego Battery nie przebije.

Dla mnie jednak barwy pokładowe są świetne, a do tego można łatwo tworzyć nowe zestawy z gotowych lub własnych próbek. Prosta edycja, czytelny interfejs - czego chcieć więcej?

EastWest Hollywood Orchestra Gold

Moim marzeniem jest napisanie jakiejś dającej się słuchać muzyki z wykorzystaniem brzmień orkiestrowych. Na razie próby są dość mizerne, ale uczę się nowych rzeczy i wracam do tematu co jakiś czas. Pod względem brzmienia biblioteka od EastWest jest świetna i chociaż czasem zastępuję ją "chudszą" Berlin Orchestra Inspire, to docelowo i tak zmieniam brzmienie na EastWest.

U-he Diva

Przyznam, że w tym punkcie miałem kłopot - trudno było wybrać między Divą, Repro-5 i Zebrą. Są to moje ulubione syntezatory, najczęściej używane i ich brzmienie najbardziej mi odpowiada. Wprawdzie Diva ma chyba największe wymagania sprzętowe, ale za to też brzmi najlepiej. Jeśli kiedyś na poważniej zajmę się sound designem, to podejrzewam, że będę działał właśnie w którymś z syntezatorów U-he.

Efekty

Oprócz instrumentów w procesie twórczym sięga się także po efekty, które wzbogacają, urozmaicają czy wręcz kształtują brzmienie. Przez lata zdobyłem sporą liczbę całkiem fajnych efektów, często jako darmowe dodatki do czasopism lub tanie dodatki przy okazji innych zakupów. Pięć najczęściej używanych przeze mnie poniżej.

Oeksound Soothe

Jest to zadziwiające narzędzie, które oczarowało mnie od momentu, gdy je tylko uruchomiłem. Wyobraźcie sobie coś, co - włączone - po prostu poprawia brzmienie Waszego materiału dźwiękowego. W taki właśnie "magiczny" sposób działa Soothe - wielopasmowy dynamiczny korektor, który wcale nie jest takim sobie zwykłym korektorem. Analizuje on na bieżąco dostarczany sygnał audio i w zadany sposób eliminuje nieprzyjemne rezonanse, zdudnienia i inne artefakty. Wyrównuje brzmienie, wygładza je, a jednocześnie nie powoduje "zamulenia" - wręcz przeciwnie, wydobywa na wierzch niesłyszane wcześniej szczegóły. Brzmi jak kiepska reklama? Możliwe, ale wypróbujcie wersję testową albo obejrzyjcie filmiki na YouTube.

Osobiście używam Soothe na sumie podczas masteringu do delikatnej korekty i wyrównywania pasma. To jednak nie jedyne zastosowanie - plugin bardzo dobrze sprawdza się również jako deeser.

Valhalla Room

Obecność wtyczki pogłosowej nie powinna nikogo zdziwić - to w końcu jeden z najczęściej stosowanych efektów, a od jego jakości zależy jakość dźwięku wynikowego. To właśnie w Valhalli po raz pierwszy udało mi się własnoręcznie uzyskać jasny i "przejrzysty" pogłos, który nie dudnił i nie brzmiał jak nagrany w mrocznej piwnicy. Oczywiście nie jest tak, że takiego brzmienia nie można uzyskać w innych pogłosach - tutaj po prostu dostępne kontrolki bardzo mi to ułatwiły. Podobnie jak Battery, kanał efektowy z włączoną Valhallą jest częścią składową mojego szablonu projektowego.

FabFilter Timeless 2

Cyfrowych delay-ów jest multum (sam mam ich przynajmniej kilkanaście), ten jednak jest prawdziwym diamentem. Można w nim chyba wszystko, co tylko możliwe w kwestii budowania "linii opóźniającej". Samo przesłuchanie listy presetów jest zadaniem bardzo interesującym, bo czasem uzyskiwany efekt jest daleki od tego, czego przywykliśmy doświadczać po działaniu delaya. Już dawno nie używałem innej wtyczki w tym celu.

SoundToys PanMan

PanMan jest "narzędziem panoramującym". Jeśli kiedyś mieliście pomysł, żeby źródło dźwięku w jakiś rytmiczny lub cykliczny sposób przemieszczało się między kanałami, ewentualnie używaliście w tym celu automatyki, to PanMan będzie dla Was idealnym narzędziem. Ja uwielbiam takie zabawy i dzięki wtyczce od SoundToys mogę łatwo eksperymentować. Bardzo przyjemne i bardzo proste w użyciu narzędzie.

Mushroom Gatekeeper

Gatekeeper to efekt bramkujący. Jego działanie polega na wyciszaniu sygnału zgodnie z zaprogramowanym przebiegiem, dzięki czemu łatwo jest stworzyć rytmiczne struktury nawet z brzmień typu pad. Przyznam, że początkowo w tym celu używałem Volume Shaper 5 od Cableguys, ale ostatecznie to Gatekeeper wygrał.

DAW

Hm, tego porównania nie mogło zabraknąć. DAW to temat-rzeka, a przeprowadzone przeze mnie testy i eksperymenty dowodzą tylko jednego - że tak naprawdę chyba każdy współczesny program tego typu jest w zupełności wystarczający do amatorskiej pracy. Osoby dopiero wybierające powinny sprawdzić tylko, która filozofia pracy najbardziej przypadnie im do gustu: nieliniowość i możliwość gry live (Ableton, Bitwig), liniowy wieloślad (Cubase, Studio One, Reaper, Logic, ProTools) czy patternowość (FL Studio).

PreSonus Studio One 4 Professional

Ostatnio piszę o tym programie sporo, bo to na niego przestawiłem się latem i to w nim powstaje moja najnowsza płyta. Jestem bardzo z niego zadowolony i nie widzę już powrotu do FL Studio czy Bitwiga, przynajmniej na razie. Jedyna wada, czyli brak nagrywania retrospektywnego, zostanie - mam nadzieję - w końcu usunięta.

Cubase 10 Artist

Dla mnie - jedyna obecnie konkurencja dla Studio One. Bardzo podobna filozofia pracy, bardzo podobny sposób obsługi, bardzo podobne możliwości, a do tego nagrywanie retrospektywne "w pakiecie" plus duże możliwości operowania na danych MIDI. W zasadzie mógłbym korzystać z tych dwóch programów wymiennie, to tylko kwestia humoru tak naprawdę. No i może tego, że Studio One jest ładniejsze?

Bitwig 2.4

Wiązałem z tym programem duże nadzieje - naprawdę duże. I w zasadzie sam nie wiem do tej pory, dlaczego się nie udało. Niemniej to bardzo dobry, stabilny i wydajny DAW, a jeśli ktoś lubi pracę live, jak w Abletonie, lub kocha modulowanie wielu parametrów innymi parametrami, to koniecznie musi ten program wypróbować.

A, w sumie wiem, jakie dwie rzeczy mnie zniechęciły: brak nagrywania retrospektywnego oraz... kłopoty z obsługą sprzętu MIDI. Tak, tak, no niby można sobie wszystko oskryptować czy przeszukać internet, ale mnie się już tak bardzo nie chce samodzielnie łatać niedoróbek producentów, że machnąłem ręką.

Cockos Reaper

Ten program jest takim "kandydatem numer dwa" - gdyby nie para "Cubase - Studio One", prawdopodobnie tworzyłbym w Reaperze. To bardzo solidny, wydajny i stabilny program - zbyt wielu rzeczy wprawdzie w nim nie robiłem, ale nie przypominam sobie, żeby KIEDYKOLWIEK odmówił posłuszeństwa, sam się wyłączył (Cubase, patrzę na Ciebie!) ani nie zawiesił (Studio One, pamiętasz?).

W sumie jedyny zarzut, jaki mógłbym tutaj mieć, jest dość niepoważny - ten program strasznie mnie odrzuca swoją szatą graficzną i taką jakąś "zgrzebnością". To głupie, ale tak właśnie jest.

FL Studio 20

To największy "przegrany" mijającego roku - zwłaszcza że jubileuszowa wersja 20 miała szansę na przywrócenie go do łask. I wierzcie lub nie, ale próbowałem. Nawet kilka utworów na nową płytę powstało w FL Studio, w tym opisywany nieraz Caravan (ostatecznie tydzień temu przeniesiony do Studio One). Co zatem poszło nie tak?

Przede wszystkim słaba wydajność, bałagan i kłopoty z wtyczkami. Słaba wydajność jest faktem, bo potwierdziłem to właśnie podczas przenoszenia Caravanu. W FL Studio aranżację dało się odtworzyć bez zacięć dopiero po zwiększeniu bufora karty muzycznej OŚMIOKROTNIE w porównaniu do tego, co miałem ustawione w Studio One. Instrumenty te same, efekty te same, komputer i pamięć te same - wnioski dla mnie są oczywiste.

Bałagan to bardziej kwestia przyzwyczajenia, chociaż moim zdaniem utrzymanie porządku w projekcie wymaga większej pracy w FL Studio niż w innych programach. Brak powiązania między ścieżkami w mikserze, a śladami w oknie aranżacji oraz instrumentami w patternach prowadzi do kłopotliwego przeszukiwania w ramach okna programu, zwłaszcza jeśli otwieramy projekt po jakimś czasie, a nie przyłożyliśmy się należycie do kolorowania i opisywania.

Inne narzędzia dźwiękowe

Podczas pracy z dźwiękiem i muzyką bywają przydatne jeszcze dodatkowe narzędzia. W moim przypadku jest to Total Commander (zarządzanie plikami, backupy, transfer plików między dyskami), Resonic Player (przeglądarka i wyszukiwarka sampli), Foobar2000 (odtwarzacz plików muzycznych, konwerter, uzupełniacz tagów) oraz Acoustica 7 i WaveLab 9.5 (edytory audio).

Podsumowanie

Tak to wygląda w obecnym roku - zapewne w latach ubiegłych "rozkład sił" byłby inny. Na pewno dwa lata temu w kategorii DAW wygrałoby FL Studio, dziś zamykające stawkę. Tymczasem dwie nowości podbiły moje serce: Studio One oraz Acoustica 7. Czy za rok coś się zmieni? Zobaczymy.

Komentarze