[G] Expectation - Mastering w Studio One

Jak już wspominałem, prace nad albumem "Expectation" powoli zmierzają ku końcowi. Czas zatem najwyższy zająć się masteringiem materiału. Do tej pory używałem w tym celu Reapera (albumy "Via" i "Runaway") oraz Ozone 8 ("Flashback"), tym razem postanowiłem nie opuszczać Studio One.

Projekt

Studio One ma specjalny tryb "projektowy", służący do przygotowywania finalnego materiału na płytę. Jest on zbliżony do tego, co oferuje Ozone, ale pod pewnymi względami jest według mnie lepszy.

Rzeczy należy zacząć od wygenerowania pojedynczych ścieżek-utworów, pozbawionych w miarę możliwości efektów na kanale sumy. Dobrze jest nieco obniżyć poziom głośności, nawet do -12dB oraz zgrać ścieżkę w rozdzielczości przynajmniej 24 bit.

Przygotowane ścieżki importujemy do nowo utworzonego projektu w Studio One, ustawiając je w odpowiedniej kolejności. Można (a nawet wypadałoby) uzupełnić metadane w rodzaju nazwy wykonawcy czy albumu. I teraz czas na najważniejsze.

Szlifujemy

To, co jest bardzo fajne w masteringu za pomocą Studio One, to możliwość korygowania osobno poszczególnych utworów, a osobno - całości materiału. Dla utworów (po ich zaznaczeniu) możemy wykorzystać sloty insertowe - włączyć jakiś delikatny kompresor czy korektor i "dopieścić" brzmienie. Oczywiście mamy też do dyspozycji suwak głośności, którym łatwo dociągniemy ścieżkę do odpowiedniego poziomu.

Co ciekawe jednak, mamy też do dyspozycji dwie grupy slotów "albumowych", tzn. działających dla wszystkich utworów. Jest to w moim odczuciu bardzo, bardzo przydatne w celu zapewnienia całości spójnego charakteru. Rzecz, oczywiście, jest do zrobienia także w zwykłym DAW, wystarczy posłużyć się efektami na szynie wyjściowej, ale tu jest to bardzo wygodne - wszystko widzimy na jednym ekranie, w bardzo kompaktowej postaci.

Co dalej?

Jeśli brzmieniowo materiał jest już przygotowany, możemy skupić się na albumie jako takim. Warto dobrać odpowiednie pauzy między utworami lub przeciwnie, połączyć nagrania ze sobą (bardzo łatwa w użyciu opcja crossowania!). Warto jeszcze raz przyjrzeć się metadanym i uzupełnić je. Polecam dodać także grafikę np. z okładką albumu - po wygenerowaniu plików wynikowych zostanie ona w nich osadzona i np. wykorzystana automatycznie podczas importu do serwisu SoundCloud.

Studio One daje nam kilka możliwości w zakresie dalszego działania: możemy po prostu wygenerować pliki docelowe w zadanym formacie (np. mp3), możemy umieścić je od razu w serwisie SoundCloud, ale możemy też nagrać płytę CD. I co jest bardzo wygodne, w zasadzie wszystkie te rzeczy robimy zaledwie kilkoma kliknięciami. Koniec z generowaniem plików, przenoszeniem ich do innego programu, tam pracowite układanie ich w kolejności i z odpowiednimi odstępami, z ponownym wpisywaniem metadanych itd. Tutaj wszystko jest pod ręką, już gotowe i jeśli przyłożymy się podczas tworzenia masteringu, to publikacja staje się formalnością.

Mastering na końcu?

Wydaje mi się, że mając do dyspozycji takie narzędzie, można zacząć myśleć o tym, by robić mastering już w trakcie wcześniejszych prac nad płytą. Wówczas już od początku da się kształtować brzmienie całości, a do testów odsłuchowych będzie można generować utwory "po masterze", czyli praktycznie na gotowo. W moim odczuciu to ważne, ponieważ daje szansę na wykrycie potencjalnych problemów już na wczesnym etapie - np. niedopasowanie głośności czy niespójne brzmienie. W moim przypadku dało to możliwość łatwego wypalenia kilku testowych płyt CD z różnych etapów prac do testowego odsłuchu w samochodzie czy na domowym zestawie audio.

Studio One to nie wyjątek

Każdy, kto choćby (jak ja) amatorsko podejmował próby masteringu, z pewnością doceni wygodę, jaką daje Studio One. Niemniej nie jest ono jakimś ósmym cudem świata i wszystko to da się zrobić w dowolnym programie DAW czy w zaawansowanym edytorze audio (np. Acoustica, WaveLab czy wręcz Audacity). Z drugiej jednak strony, skoro i tak utwory powstawały w Studio One (nawet Caravan przeniosłem z dużym trudem z FL Studio!), to wolałem skorzystać z dostępnego i bardzo wygodnego narzędzia. Kupna Studio One wyłącznie do masteringu bym nie polecał może, ale jeśli już je mamy, to... warto wypróbować.

Komentarze