[S] Rycote Super Softie 18 II
W sumie zastanawiałem się, czy osłonę przeciwwietrzną wrzucać do testów sprzętowych, ale ostatecznie stwierdziłem, że chyba jednak tak. Nie ma tu wprawdzie części mechanicznych, ale używa się tego wprosta na mikrofonie, więc jakoś da się chyba jednak uzasadnić obecność Super Softie w tym dziale.
Osłony...
Osłon na mikrofony wypróbowałem już sporo, a nawet kilka razy zdarzyło mi się wytwarzać własne. O konieczności chronienia mikrofonów przed powiewami wiatru nie muszę, mam nadzieję, nikogo przekonywać, kłopot z osłonami jest jednak taki, że w mniejszym czy większym stopniu wpływają na brzmienie nagrania.
Najprostszą osłoną jest, rzecz jasna, gąbka i jest to także osłona najczęściej dołączana w komplecie z mikrofonem, prawdopodobnie dlatego, że koszt jej wytworzenia jest minimalny - ot, spienione tworzywo, a sama osłona w głównej mierze składa się z... powietrza. Niestety, gąbki są dość kiepskimi zabezpieczeniami - o ile jeszcze "popy", czyli głoski wybuchowe dają radę eliminować zazwyczaj, to już co silniejsze powiewy wiatru bez trudu pokonują taką osłonę.
Wymyślono zatem gąbki pokryte włosem, nazywane deadcatami - za cenę utraty części pasma, szczególnie wysokich częstotliwości, chronią one dużo lepiej niż gąbki i w zasadzie stały się chyba najpopularniejszym środkiem ochrony przy nagrywaniu na zewnątrz.
Niewątpliwie najlepiej jednak sprawują się blimpy, czyli specjalne przestrzenne konstrukcje, obleczone siatką czy materiałem, do których wnętrza wkłada się mikrofon, dodatkowo mocowany w specjalnych uchwytach chroniących przed drganiami.
Mam doświadczenie w pracy z każdym z tych ustrojów, a po zdobyciu mikrofonu Sennheiser MKH416 postanowiłem przetestować coś nowego - i tym czymś jest właśnie Rycote Super Softie 18 II.
Drugie życie Super Softie
Super Softie jest dość ciekawą konstrukcją - w wewnątrz wypełniona jest jakąś pianką czy podobną, elastyczną substancją, z zewnątrz zaś pokryta została dość sztywnym, odpornym materiałem:
Wyjaśnienia wymagają oznaczenia - 18 to maksymalna długość tuby interferencyjnej mikrofonu shotgun, który jeszcze mieści się w środku osłony, podana w centymetrach. 18cm to dość, by ukryć w osłonie mikrofony takie jak Sennheiser MKH416 czy Synco D2.
Z kolei II to oznaczenie wersji Super Softie - pierwsza wersja pokazała się bodajże w roku 2015 i była dużo bardziej smukła, ale przez to okazała się też bardziej podatna na boczne podmuchy. Dlatego firma Rycote dokonała niezbędnych poprawek i obecnie można kupić już wersję grubszą, lepiej chroniącą przed podmuchami z boku.
Jeśli chodzi o wpływ na brzmienie i stopień ochrony, efektów można posłuchać w 182 odcinku podcastu:
Napiszę tylko, że wpływ na brzmienie jest gdzieś między gąbką a deadcatem, zaś ochrona na poziomie mocnych deadcatów, chociaż tu należy poczynić pewne zastrzeżenie. Otóż, o ile faktycznie same podmuchy nie dostają się do mikrofonu i tym samym nie powodują zniekształceń dźwięku, to jednak są mocniej słyszalne niż w przypadku deadcatów. Chodzi o to, że w przypadku Super Softie mamy do czynienia z płaską i stosunkowo twardą powierzchnią, na której hamuje podmuch powietrza. W deadcatach czynnikiem łagodzącym owo hamowanie są włoski, które delikatnie rozpraszają powietrze i uderzenie w osłonę nie jest aż tak mocno słyszalne. O ile zatem Super Softie jest osłoną skutecznie zabezpieczającą mikrofon, to nie jest tak całkowicie przezroczysta brzmieniowo i sam wiatr będzie słyszalny nieco bardziej niż w przypadku osłon zaopatrzonych w sztuczne futro.
Super Softie w porównaniu do osłony Synco Wind235
Werdykt
Używam Super Softie od kilku miesięcy, głównie z mikrofonem Sennheiser MKH416 i uważam tę osłonę obiektywnie za lepszą od posiadanych deadcatów - Synco Wind235 i Rode WS7. Daje zdecydowanie naturalniejsze brzmienie i chroni równie dobrze, co Synco Wind235. Jedyną konkurencją może być blimp, w moim przypadku - Boya BY-WS1000. Tyle, że blimp jest zdecydowanie większy i bardziej kłopotliwy w użytkowaniu. W praktyce zatem w teren jeździ zazwyczaj Super Softie...
Komentarze
Prześlij komentarz