[Cubase] Myślenie ma przyszłość?

Dwa dni temu pojawiła się nowa, spora aktualizacja do Cubase'a, 10.5.20. Jako fan instalowania wszystkiego, co świeże, odpaliłem Steinberg Download Assisant i pobrałem stosowny plik. Uruchomiłem i... klops!

Próbowałem tak i owak, z uprawnieniami administratora, z innego dysku. Zaktualizowałem eLicensera, bo jak go w geście rozpaczy sprawdzałem, pokazał błędy z połączeniem do serwerów Steinberga. Przepiąłem nawet klucz USB - nic.

Nieco załamany, jako że gugiel nie znajdował opisu komunikatu błędu, wrzuciłem opis swojego problemu na cubase'owe grupy, ale dostałem jedynie takie rady, jakie już sam wypróbowałem. Niektórzy sugerowali, że to może antywirus bruździ, a inni, że może powinienem zasmakować legalności i kupić Cubase'a. Swoją drogą to mnie zawsze zadziwia, w jak wielu dyskusjach o problemach zdarzają się użytkownicy, którzy nawet nie czytając wątku, widząc komunikat błędu zawsze zakładają, że wynika on z używania pirackiej kopii. No cóż.

Ostatnią deską ratunku miało być zaciągnięcie pełnej wersji Cubase'a i zainstalowanie go od podstaw. Na moim komórkowym necie 20GB ciągnęło się całą noc, a rano okazało się, że wszystko na darmo i pełny instalator także się wysypuje, z identycznym błędem.

I teraz nadszedł czas na tytułowe myślenie (wiadomo, że robi się to na końcu, no nie?). Skoro jest błąd z jakimś Steinberg Library Manager, to może trzeba by to sprawdzić? Okazało się, że takie coś rzeczywiście jest zainstalowane, ale działa bez problemu. Szybki rzut oka na stronę SLM i już wiedziałem, że mam jakąś starą wersję. Pobrałem nową, zainstalowałem. Instalator Cubase'a ożył i zainstalował wersję 10.5.20.

Swoją drogą, okazało się, że ta nowa wersja Steinberg Library Manager znajduje się także w instalatorze, tylko co z tego, skoro instalator bez tej wersji nie może jej (i siebie) zainstalować. Prawdziwa kwadratura koła!

Komentarze