[S] Rejestrator SoundDevices MixPre-6 II

"Chorowałem" na MixPre od lat - to jest chyba ostatni "święty Graal", jaki miałem do zdobycia, aby poczuć, że w domowym studio mam już wszystko. Rzecz jasna, MixPre był dużo mocniej pożądany w czasach, gdy nie miałem jeszcze RødeCastera Pro 2, bo raz, że ma on mocne przedwzmacniacze, to dwa - są one bardzo niskoszumowe, a tego mi było trzeba. Że już o zapisie 32-bitowym nie wspomnę.

Na biurku może się przydać podstawka - tutaj egzemplarz zrobiony przeze mnie z kawałka blachy z naklejoną skórzaną powłoką

I początkowo miał tu być dłuuugi i niemożliwie nudny artykuł opisujący ten rejestrator, z różnymi detalami i nieistotnymi szczegółami. Ale że w ubiegłą niedzielę pojawił się dłuuugi i niemożliwie nudny odcinek podcastu na temat MixPre6:

postanowiłem skupić się na dosłownie kilku aspektach, o których nie wiedziałem wcześniej, a o których wiem teraz, po niemal dwóch miesiącach pracy z tym rejestratorem.

Jakość dźwięku

Do jakości dźwięku nie mam zastrzeżeń. Miało być rewelacyjnie i jest rewelacyjnie. Jeszcze odrobinkę lepiej niż w RødeCasterze 2. Cztery ścieżki mikrofonowe ze świetnymi przedwzmacniaczami Kashmir, do tego bardzo dobry przedwzmacniacz słuchawkowy. Jeśli dodać do tego pluginy, o których za chwilę, to nie mam w swoim domowym studiu niczego nagrywającego lepiej.

Parametry mówią same za siebie: 76dB wzmocnienia, -129dBu (czy 131dBV) szumów własnych, 32 bity zmiennoprzecinkowe, próbkowanie do 192kHz. Ja nie potrzebuję niczego więcej, z ręką na sercu.

MixPre6 jako przedmiot

Zewnętrznie rejestrator jest dość zwarty i masywny (pół kilo bez akumulatorów!). Bardzo sprytnie rozwiązano mocowania - z dołu i z góry są dostępne mocowania 1/4" (od dołu - gniazdo, od góry - śruba), więc można spokojnie wrzucić MixPre na statyw, a do jego górnej ścianki przymocować np. power bank, kamerę czy inne urządzenie.

Gniazda combo XLR/TRS zaopatrzone są w blokady, chociaż tutaj muszę wytknąć projektantom, że górna ścianka nieco utrudnia dociśnięcie blokady przy wyciąganiu wtyku.

MixPre w terenie - widoczne podłączone mikrofony sE8 z deadcatami

Trochę gorzej ma się sprawa z ogólnym wrażeniem delikatności. I mały, dotykowy ekran sterujący, i pokrętła nie zachęcają do brania rejestratora w teren, bo po prostu człowiek się boi, że się uszkodzą. Po mniej więcej dwóch tygodniach to wrażenie nieco mija, ale mimo wszystko na pewno MixPre nie sprawia tak pancernego wrażenia jak Zoom F3.

Za to najbardziej liche wrażenie sprawia dodany przez producenta koszyk na ogniwa AA. Jest jakiś taki miękki, średnio dopracowany i osobiście wolę go nie tykać zbyt często.

Pluginy

Pluginy to sprawa nieco drażliwa (jak zasilanie, do którego zaraz przejdę). Idea jest fajna - producent oferuje dodatkową funkcjonalność rejestratora, za którą jednak trzeba dopłacić (całe szczęście, że jednorazowo). Jeśli ktoś chce świetnie działające odszumianie - proszę bardzo, jest NoiseAssist. Ktoś nagrywa rozmowy i przyda mu się automikser? Kupuje i instaluje MixAssist. Reporterzy ucieszą się pewnie z Reportera, a muzycy - z Musician. Ostatnią wtyczką jest Ambisonics do nagrań dźwięku przestrzennego.

Gorzej jest, jeśli wejdziemy w szczegóły. Przede wszystkim, wtyczki są przypisywane do konkretnego egzemplarza rejestratora (po numerze seryjnym). Czyli - tracimy urządzenie, tracimy licencje na wtyczki. Po drugie, nie wszystkie wtyczki potrafią działać jednocześnie. Chcemy jednej, musimy wyłączyć inną.

Największy problem mam jednak z wtyczką NoiseAssist. Jest świetna, działa rewelacyjnie, nagrania z mikrofonów dynamicznych przestają szumieć - bajka. Tyle tylko, że działa... wyłącznie na pojedynczym kanale. Tak, płacimy 300 dolarów za wtyczkę, która jest w stanie odszumić tylko jedną ścieżkę na raz. Za drugą ścieżkę trzeba dopłacić kolejnych 300 dolarów. Za kolejne... już nie, bo MixPre jest w stanie "uciągnąć" tylko dwie działające instancje. Na osłodę, można takie dwie instancje przypisać do kanałów miksu, lewego i prawego, i w ten sposób odszumiać wszystko, ale niekoniecznie da to lepsze efekty od odszumiania pojedynczych ścieżek (choćby przez to, że na ścieżce miksu mamy sumę wszystkich szumów, czyli szumu jest więcej, zatem trzeba go mocniej tłumić, a tu już mogą pojawić się artefakty...)

Dlatego uważam sprawę pluginów za drażliwą - dobrze, że są, ale...

Zasilanie

MixPre jest bestią łasą na prąd, niestety. Cztery czarne, nowe akumulatorki Eneloop Pro są wysysane z energii w czasie krótszym od dwóch godzin, przy zasilaniu phantomem tylko jednego mikrofonu. Opcji wykorzystania ogniw litowo-jonowych brak, trzeba albo postawić na power bank, albo dokupić za ok. 500zł adapter dla akumulatorów NP-F (w standardzie Mount-L). I do tego akumulatory z ładowarką.

Osobiście postawiłem na power bank i sprawdza się to dość dobrze - mój egzemplarz o pojemności 30 000mAh wystarcza, by nagrywać dwa mikrofony z phantomem przez ponad 14h (co sprawdziłem dwukrotnie).

Koszyk na ogniwa AA oraz zamocowany "na dachu" wielki power-bank 30 000mAh

Warto pamiętać, że MixPre wymaga zasilania 7V - jeśli go nie dostanie, włącza się w trybie "oszczędnym" i da radę podać zasilanie phantom tylko na dwie ścieżki. Należy zatem upewnić się, że i power bank, i kabelek USB przekazują odpowiedni prąd do rejestratora (ikona zasilania musi mieć kolor zielony, pomarańczowy oznacza ów tryb "oszczędny").

Inne ciekawostki

Z ciekawostek nadmienię, że MixPre jest rejestratorem wielościeżkowym, chociaż wszystkie ścieżki pakuje do pojedynczego pliku wav. Do obróbki należy zatem używać programów, potrafiących odczytywać wielościeżkowe pliki wav.

Pewną ciekawostką jest fakt, iż każdą ścieżkę, która ma się zapisywać na karcie pamięci (duża karta SD) trzeba najpierw uzbroić, czyli wejść w ustawienia tej ścieżki i włączyć ARM. Bez tego dana ścieżka nie pojawi się w pliku wynikowym, chociaż będzie słyszalna w miksie stereo, który nagrywa się zawsze.

Widoczne dwa gniazda USB: USB-C to transmisji danych i USB-A do połączania zewnętrznych urządzeń

Ciekawą sprawą jest także duże gniazdo USB-A na bocznej ściance - dzięki niemu można do MixPre podłączyć np. pendrive czy twardy dysk. W ten sposób możemy przprowadzać coś w rodzaju backupu - nagrania z karty SD będą automatycznie kopiowane na zewnętrzny nośnik. To jednak nie koniec - do tego gniazda można podłączyć klawiaturę od komputera lub kontrolery MIDI, by w ten sposób ułatwić sobie sterowanie MixPre. Dla osób, dla których mały ekranik jest zbyt niewygodny, to bardzo ciekawa alternatywa.

MixPre potrafi współpracować z komputerem przez gniazdo USB-C jako interfejs audio - po zainstalowaniu sterowników ASIO w systemie Windows można nagrywać wielościeżkowo. Port USB-C można też wykorzystywać do przesyłania nagrań w trybie transferu danych, co jest wygodniejsze od wyciągania karty SD, ukrytej za koszykiem z akumulatorami.

Podsumowując

Bez najmniejszego wątpienia MixPre to świetny rejestrator. Na jakość dźwięku nikt nie powinien narzekać, bo poza topowym sprzętem za dziesiątki tysięcy nic nie nagrywa lepiej (a i wtedy trzeba mieć dobrze ucho i warunki do usłyszenia różnic). Irytuje kwestia zasilania, kłopotliwe mogą okazać się wielościeżkowe pliki wav, można kręcić nosem nad cenami i wadami pluginów. Niemniej, szczególnie w polskich warunkach, największą wadą MixPre jest po prostu i zwyczajnie cena.

Jeśli ktoś koniecznie musi mieć bezkompromisowo niski poziom szumów, pragnie olbrzymiego wzmocnienia sygnału i zapisu w 32 bitach - to jest urządzenie dla tego kogoś. Jednak dużo taniej wypadnie kupno nawet topowego Zooma F8n Pro, który ma osiem wejść, ma automikser w cenie zakupu, ma podwójny slot SD (prawdziwy backup!). Nawet RødeCaster 2, tylko minimalnie i aptekarsko ustępujący jakością przedwzmacniaczy, jest tańszy.

Zatem na koniec: super urządzenie, ale zdecydowanie zbyt drogie.

Komentarze